Pandemia i obostrzenia zmuszają mnie do refleksji nad aktualną – co by tu mówić niestabilną sytuacją na rynku. Pozwólcie, że w tym wpisie odniosę się tylko do aspektu rynku. Mam wrażenie, że to pierwszy moment, w którym mogę odnaleźć horyzont. Mija rok odkąd usłyszeliśmy o COVID 19. Rok zmagań weselnego DJ-a z obostrzeniami. Czy tylko weselnego DJ-a? Absolutnie! Wiele firm i instytucji chciałoby być w naszej skórze. Wypada doceniać to co mamy. Nawet w tak patowej sytuacji. Zobaczcie, jak punkt widzenia, zależny jest od punktu siedzenia. Wśród najbardziej poszkodowanych branż i sektorów są linie lotnicze, hotele i przemysł. 7,4 bln USD, czyli 8,12% – o tyle spadła kapitalizacja światowych giełd papierów wartościowych w okresie od 14 lutego do 6 marca. Jest to okres, w którym objawił się strach o dalsze losy gospodarki wobec faktu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Tak wynika z podsumowania, którego dokonał guru analizy fundamentalnej prof. Aswath Damodaran.
Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym koronawirusie, nagrałem piosenkę „usiądźcie na swej dupie i zamknijcie się w chałupie”, tak jak słyszycie, dostępna jest tutaj. W chwilę osiągnęła całkiem spory zasięg na YouTube. Chyba trafiłem na falę. Kilka miesięcy później trafiłem na kolejną falę, jednak nie wyświetleń, a rezygnacji i przekładania imprez weselnych. Trudny temat… Z jednej strony zakazy i frustracja, z drugiej chęć realizacji planów – ponad wszystko. Cóż, gospodarka się zatrzymała. To fakt. Czego oczekiwałem? Że wesel „to” nie dotknie? Hmm… Zdałem sobie sprawę, że „to” co się wydarzyło było naturalną konsekwencją rynku. Nie jestem anty – covidowcem – szczepionkowcem – medykiem, jestem DJ-em. Zawód DJ, brzmi dumnie, jednak jak widać i słychać nie ma to nic wspólnego z medycyną, więc pozwólcie, nie będę się wypowiadał o skuteczności obostrzeń. Jestem apolityczny, więc nie będę też oceniał partii rządzącej. Mój prywatny pogląd nie ma tu żadnego znaczenia. Więc pytanie: „po co to piszesz chłopie”? Chcę ocenić konsekwencje covidowych działań i Was solidnie zmotywować. Więc szczerze, jak jest? Jedni rezygnują, inni przekładają, a jeszcze inni organizują w podziemiach swoje wesela. Mamy 2021, pojawiło się światło w tunelu 🙂 Jest jednak coś, z czego najbardziej się cieszę. Większość klientów swoje ruchy wykonują w kooperacji z naszymi wolnymi terminami, to świadczy o wielkim zaufaniu jakim nas obdarzyliście i relacji którą wspólnie tworzymy każdego dnia.
Jest 20 stycznia 2021 roku, kilka dni temu przyszła do naszego biura przesympatyczna Para, która podpisała umowę na 17 kwietnia tego roku. Ich nastawienie było nadto pozytywne. Stwierdzili, że los się do nich uśmiechnął, udało się „zgarnąć” wolną sobotę, a w normalnym trybie funkcjonowania świata te terminy u nas są zajęte. Jeśli organizacja ślubu i wesela to cel do którego dążymy, to czy warto się poddać na pierwszej napotkanej przeszkodzie? Czym ryzykujemy? Możliwym „przekładaniem” i szukaniem alternatywnego terminu? Zapewniam, jeśli będzie taka potrzeba, każdy z nas sobie z tym poradzi. Wystarczy założyć „bezpiecznik” i czekać. Po co przekładać wesele, które jest w sierpniu? Zaznaczam, aktualnie mamy styczeń. Wszystkie obostrzenia zmieniają się z dnia na dzień, tygodnia na tydzień. Nie wiem kiedy sezon „ruszy”, może w marcu, może w kwietniu, a może… po co te spekulacje? No chyba że… macie dostęp do kryształowej kuli, z której przewidujecie przyszłość (jak co proszę o cynk :)). Nie rezygnujmy z marzeń poprzez przeciwności losu, które w większej perspektywie czasu mogą być błahe. To tak jakby powiedzieć, że spadł śnieg, więc lepiej rzucić pracę niż odśnieżać rano samochód, którym dojeżdżamy do firmy. W dzisiejszych czasach jesteśmy nastawieni na wygodne rozwiązania i całkowity brak oporu. A może jednak sukces wymaga poświęcenia?
Po zakończonych weselach, od Młodych Par słyszę, że był to „najpiękniejszy dzień w życiu”. Często organizacja wesela jest wielką przygodą i jednocześnie wyzwaniem, w którym efekt końcowy wynagradza wszystko. Więc czym ryzykujemy podejmując trud organizacji wesela w trakcie trwania pandemii? Nieco bardziej krętą drogą, być może sytuacjami, z którymi będzie trzeba się zmierzyć i decyzjami, które nie będą łatwe. Jak napisał Wayne Gretzky: „Pudłujesz 100% strzałów, jeśli w ogóle ich nie wykonujesz.” Chcesz wykonać strzał? Zrób to! Jak wytrzymać nerwowo? Zakończyć spekulacje! Wyłączyć telewizję! Nie dywagować na temat możliwych scenariuszy, lecz trzymać się planu który wcześniej został przez nas wykonany. Przecież dobry plan zakłada awaryjne rozwiązania (i alternatywne terminy 🙂 Zapewniam że z takim zabezpieczeniem, nic złego się nie stanie. Ostatni cytat, okej? Tym razem Mark Twain: „Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.” Piszę to w momencie „odmrożenia” ruchu zapytań i nowych spotkań, dopiero teraz, aby stworzyć czystą motywację, którą chciałbym Wam przekazać bez desperackiego wołania o pomoc i zlecenia. Mamy swojego odbiorcę przez cały czas, jeśli to czytasz – dziękuję że budujesz te społeczność! Pamiętaj, wyznaczenie planu i konsekwencja, będzie budulcem najlepszych wspomnień i własnego charakteru. Tego Wam życzymy! Trzymajcie się ciepło i pod żadnym pozorem NIE PODDAWAJCIE SIĘ, a jeśli zwątpicie – napiszcie do nas maila. 🙂
Widzieliście już podsumowanie roku 2020? Pozycja obowiązkowa. Kliknij.